- Odsłon: 41
Kasza manna
Kasza manna, to po prostu zmielona pszenica.
Kasza manna – drobnoziarnista kasza otrzymywana z ziaren pszenicy zwyczajnej.
Kasza manna otrzymywana jest przez odsiewanie grubszych kaszek w trakcie przemiału ziaren pszenicy na mąkę.
Można z niej zrobić skuteczna przynętę / i zanetę/ wkładając tylko trochę kuchennego wysilku.
Nie jest to specjalnie trudne.
Zrobi ją praktycznie każdy, kogo umiejętności kulinarne nie ograniczają się do ugotowania wody na herbatę.
Będzie do tego potrzebny mały garnuszek, najlepiej z długą rączką czyli rondelek, cukier, sól, atraktor /może być np. aromat do ciasta, dip, culier waniliowy/, łyżeczka oleju lub masła i ewentualnie barwnik spożywczy.
Gotujemy kaszę mannę.
Do garnuszka wlewamy szklankę zimnej wody.
Wstawiamy na gaz i dodajemy dwie łyżeczki cukru, łyżeczkę soli, szczyptę barwnika oraz olej /do wyboru: słonecznikowy, kukurydziany, konopny, rybny, itp./ albo masło.
Dokładnie mieszamy, a kiedy zaczyna wrzeć dodajemy aromat /atraktor/.
Zapach dodaję na końcu żeby jak najmniej odparował.
Zmniejszamy ogień do minimum i zaczynamy powoli wsypywać kaszę.
Sztuka polega na tym żeby wsypywać kaszę w takim tempie, żeby cały czas się gotowała.
W czasie mieszania oceniamy łyżką spoistość i twardość powstałej masy.
Można zdjąć z płomienia i delikatnie palcami sprawdzić czy da się ukleić kulkę.
Jeśli masa jest za rzadka dosypujemy kaszy, wstawiamy spowrotem na gaz i dalej mieszamy.
Im dłużej trzymamy kaszę na ogniu, tym wiecej wody odparowuje i robi sie ona twardsza.
Jak kasza przestygnie ugniatam ją w kulę i zawijam w ścierkę.
Zamiast zawijać można ją włożyć do torebki foliowej, ale dopiero jak całkiem ostygnie, bo inaczej zaparuje i zrobi się rzadka. Jeśli "wyjdzie nam" za dużo, część kaszy można zamrozić.
Po rozmrożeniu nie traci konsystencji ani innych właściwości.
Ciasto z manny bardzo smakuje leszczom, ale zjadają je chętnie wszystkie karpiowate.
Wystarczy je tylko właściwie "ukierunkować" atraktorem i dodatkami.
W określonych warunkach doskonale sprawdza się też jako zanęta i to właśnie na grubsze ryby.
Kilkanaście kawałków wielkości włoskiego orzecha rzucone w okolice haczyka z przynętą, zwabi zapachem i smakiem ryby, a drobnica potrafiąca wchłonąć kilo pęczaku w pół godziny nie może sobie z taką zanętą poradzić.
Kiedy brania są częste, wystarczy założyć na haczyk spory kęs zamiast bawić się w nanizywanie kilku ziarenek czy kilkunastu pinek, co ma znaczenia zwłaszcza kiedy łowimy nocą.