- Odsłon: 58
Słonina
Dawniej najpopularniejsza jako przynęta to chyba była słonina.
To rzadko stosowana przynęta używana zwłaszcza jesienią i zimą do połowu ryb niedrapieżnych.
Można ją podawać na wiele sposobów. Surową pokrojoną w kostkę czy paski, lekko podgotowaną np z dodatkiem czosnku czy specjalnie marynowaną.
O tej ostatniej wersji krążą legendy.
Można używać jej zimą jako paseczki surowej lub lekko podgotowanej słoniny lub skóry od niej na ryby pod lodem.
Słonina jest zimą selektywną przynętą jeśli w łowisku mamy sporo drobnej płotki.
Odpowiednio przycięte kostki kuszą tylko większe sztuki, które zmieszczą to w pyszczkach, mniejsze tylko trącają. Dlatego drobne brania cierpliwie trzeba przeczekać a zacinać tylko konkretne przytopienie spławika.
Warunek nie mógł być przesolony lub zbyt mocno uwędzony.
Przy połowie karpi i brzan (na przystawkę) stosujemy kostki 1x1 cm lub mniejszych 6x8 mm.
Kostki słoniny zakładamy na haczyk podobnie jak kostki ziamniaków.
Niedobra na przynętę jest słonina przerośnięta mięsem lub odcięta tuż przy skórze.
W zimie dobrze jest słoninę pogotować.
Ponieważ jest ona lżejsza od wody i wypływa na powierzchnię, należy obciążyć ją śruciną w odległości 10 cm od haczyka.
Przynętę od czasu do czasy wymieniamy na nową, ponieważ po pewnym czasie ulega wyługowaniu i staje się miękka.
Na forum wędkuje.pl w blogu Ryszarda Balawajdera znajdują się dwa przepisy na marynowaną słoninkę na haczyk.
Przepis na "słoninkową "przynętę.
Kupujemy w sklepie słoninkę, ale nie taką tłustą tylko w miarę suchą i twardą.
Najlepsza jest przy skórze.
Wycinam ten kawałek od skóry i siekam w kosteczki różnej wielkości, następnie szukamy słoiczka po przecierze lub musztardzie takiej małej, bo nie trzeba robić dużo, bo z czasem
robi się ciasto zamiast przynęty.
Jak już mamy kosteczki ok.100 szt., to wsypujemy do słoiczka wcześniej przygotowanego , zalewamy całość letnią wodą dodajemy łyżkę stołową octu,następnie dodajemy 2-4 ząbki czosnku.
Po leżakowaniu ok. tygodnia w tej zalewie sprawdzamy wyciągając pojedynczą kostkę czy jest w miarę miękka, ale nie rozgniata się za bardzo w palcach, bo będzie spadać z haczyka przy zacinaniu.
Jeśli jest ok. odcedzamy całą słoninkę wylewamy wywar i tą samą słoninkę zalewamy tranem lub olejem po śledziach.
Można również zostawić słoninkę w tym samym wywarze i też będzie dobrą przynętą jak kto woli.
Następnie zakręcamy słoik i przynęta gotowa.
Przepis drugi:
Przepis pochodzi z tej strony
https://wedkuje.pl/n/sloninka-marynowana/43542
Na pewno są podobnie wykonywane przynęty, lecz każda jest inaczej wykonana, chociażby ilość i jakość słoninki użyta do sporządzenia przynęty, oraz ilość użytych składników procentowo może mieć wpływ na końcowy efekt.
Poniżej podaję przepis na wykonanie tejże przynęty.Domowym sposobem.
1. Kupujemy kawałek słoninki, najlepiej pasek taki wraz ze skórą jest najbardziej odpowiedni.
2. Kroimy odpowiednią ilość kostek większych i mniejszych. Tak aby je potem podzielić do 2 słoiczków.
-podział ten przyda się potem do łowienia na różne sposoby np. łowiąc na grunt użyjemy większe kostki a na przepływankę mniejsze kostki.
3. Przygotowujemy te 2 słoiczki np.po kpncentratach pomidorowych.
4. Zalewamy je do połowy przegotowaną schłodzoną wodą.
5. Do tych słoiczków dodajemy czosnek np. 2-4 kostki obrane z łupinek, dodajemy szczyptę soli, dolewamy 1 stołową łyżkę octu.
6. Do tej zalewy dosypujemy właśnie wcześniej przygotowane kostki słoninki, dzieląc je wielkością do tych dwu słoiczków wypełniając je do ok.60-80% Objętości.
7. Robiąc tą przynętę właśnie teraz, czyli zimą lub wczesną wiosną. Mamy czas ok 3-4 miesiące, aby przynęta dojrzała i była gotowa do użycia. Ja mam taką z przed 2-uch lat. Jest ok.Ale na pewno jeszcze a może w przyszłym tygodniu zrobię świeży zapas, porobię fotki z kolejnych etapów przygotowania przepisu i zamieszczę w tym właśnie wpisie... Bo sezon już blisko!
Starałem się napisać w skrócie ten mój przepis.W razie pytań proszę pisać postaram się odpowiedzieć.
A jeszcze taka ciekawostka dotycząca tej przynęty...
Marynat ten bo ja to tak nazywam , przechowujemy w lodówce.
Żona kiedyś otworzyła taki słoiczek aby sprawdzić co się w nim znajduje, uprzedzałem ją że zapach może ją powalić z nóg i tak prawie było.Było śmiechu co niemiara słoiczek prawie w śmieciach wylądował.
Faktycznie dobrze przyrządzona słoninka ma właśnie taki intensywny charakterystyczny zapach, nawet nad wodą po otworzeniu słoiczka zapach niesie się na dobrych parę metrów.
Dużo sukcesów życzę łowiąc na taką właśnie przynętę.
Przepis trzeci:
Używamy tej przynęty łowiąc na przepływankę. Przepis na "słoninkową "przynętę...kupuję w sklepie słoninkę, ale nie taką tłustą tylko w miarę suchą i twardą. Najlepsza jest przy skórze. Wycinam ten kawałek od skóry i siekam w kosteczki różnej wielkości, następnie szukamy słoiczka po przecierze lub musztardzie takiej małej, bo nie trzeba robić dużo, bo z czasem robi się ciasto zamiast przynęty.
Jak już mamy kosteczki ok.100 szt., to wsypujemy do słoiczka wcześniej przygotowanego , zalewamy całość letnią wodą dodajemy łyżkę stołową octu, następnie dodajemy 2-4 ząbki czosnku. Po leżakowaniu ok. tygodnia w tej zalewie sprawdzamy wyciągając pojedynczą kostkę czy jest w miarę miękka, ale nie rozgniata się za bardzo w palcach, bo będzie spadać z haczyka przy zacinaniu. Jeśli jest ok. odcedzamy całą słoninkę wylewamy wywar i tą samą słoninkę zalewamy tranem lub olejem po śledziach. Można również zostawić słoninkę w tym samym wywarze i też będzie dobrą przynętą jak kto woli. Następnie zakręcamy słoik i przynęta gotowa.
Ważne będąc na rybach nie dopuszczajmy aby nasz słoiczek ze słoninką nie gotował się na słonku bo będzie po przynęcie!A aromat wydobywający się z takiego słoiczka roznosi się błyskawicznie zwłaszcza w domu.